niedziela, 29 września 2013

Rozdział 8

Zaspana wywlokłam się z pojazdu.Z rozbawieniem przyglądałam się jak Natsu klęka i całuje ziemię.Jakie to żałosne...ale nie dziwie się.Pewnie robiłabym to samo.Jak mi się chce spać...Kątem oka spojrzałam na Gray'a.Przyglądał mi się myśląc że tego nie widzę.
 -Co?-zapytałam,a on zamiast mi odpowiedzieć odwrócił głowę.Na jego policzka widział ledwo widoczny rumieniec.Może sie przeziębił?Jeśli nadal będzie się tak zachowywał zacznę się serio o niego martwić.
 -Więc dokąd teraz?-zapytała Mayumi wyrywając mnie z zamyśleń.Zerknęłam na nią i wyciągnęłam z plecaka kartę.
 -Powinniśmy iść do posiadłości znajdującej się na północy miasta.-przeczytałam i schowałam karteczkę z powrotem.-Ruszać dupy! Misja czekać nie będzie!-mówiąc to kopnęłam w dupę chłopców z taką siłą że prawie się poprzewracali.Rzucili mi jeszcze mordercze spojrzenia a ja uśmiechając się niewinnie ruszyłam z brunetką pod rękę.Całą drogę gadałyśmy jak to fajnie mieć misję od tak dawna,jak to fajnie wyrwać się z miasta.Moje czarne oczy uniosły się ku górze.Widząc błękitne niebo,piękne słońce i puszyste obłoki pomyślałam o niej.Chciałabym żeby mogła to zobaczyć,cieszyć się każdym ciepłym dniem,świeżym powietrzem i...jest tego tak wiele,a mimo to ona nie widzi niczego.Tak bardzo za nią tęsknie.Przez moją głowę zaczęły przelatywać wspomnienia,te dobre i te złe.To takie przytłaczające...Ta niemoc,bezradność,żal,smutek...To boli...
-Itai?-moje rozmyślania przerwał zmartwiony głos lazurowookiej.Spojrzałam na nią.
-Tak?
-Dlaczego płaczesz?-zapytał Natsu.Dopiero teraz uświadomiłam sobie że z moich oczu spływały krystaliczne krople które zawsze starałam się ukrywać.Starłam jedną z nich z policzka i przyjrzałam się jej.Szybko przetarłam oczy i wyprzedziłam ich.
-Przepraszam,to nic...coś mi wpadło do oka,nie przejmujcie się.
~~Narracja:Gray~~
Powiedliśmy za nią wzrokiem.Zaczynam się o nią martwić.Coś nie wierze żeby coś jej wpadło do oka.Płakała to jest pewne,ale czemu?Przypomniała sobie coś?A może coś ją boli?Spojrzałem na resztę.W oczach Densetsu dostrzegłem troskę a u Salamandra zdziwienie.Nie czekając na nich poszedłem za czarnowłosą.Nie rozumiem...Przecież ona jest silna,pyskata,zboczona,cięta...może też i słodka,bezbronna,ładna,niewinna i...Z-znaczy się...to jest Itai więc czemu płacze?To dziwne i kupy się nie trzyma.Zobaczyłem że zatrzymała się.Zrobiłem to samo kiedy do niej doszedłem.
-Oj ja pierdole,kurwa mać.-tylko to powiedziała.Ja z kolei otworzyłem szeroko usta.Kiedy tamta dwójka dogoniła nas weszliśmy do środka.Natsu zapukał a drzwi otworzyła na pokojówka.Po pokazaniu znaków,przy okazji mogłem oglądać zgrabny brzuch Itai...Z-znaczy...Nie ważne no! Po pokazaniu znaków wpuściła nas do środka.Skierowaliśmy się do gabinetu.Zanim zdążyliśmy zapukać usłyszeliśmy pozwolenie na wejście.Weszliśmy a przed nami,za solidnym biurkiem siedział stary facet w garniturze z wąsem i siwymi włosami.
-Witam ! Jestem Jun Aisawa! Fairy Tail?-pokiwaliśmy twierdząco głowami.Obejrzał nas od stóp do głów a jego wzrok zatrzymał się na czymś za mną.Zszokowany szybko wstał z miejsca i podszedł tam.Odwróciliśmy się i od razu zaliczyliśmy glebę.Ten stary frajer podrywa Mayu!
-Witam panienko...Jak brzmi twoje imię?
-M-Mayumi...
-Piękne imię tak samo jak właścicielka.-pocałował ją w wierzch dłoni na co ona sie skrzywiła.Objął ją ramieniem i zaczął prowadzić w stronę sofy.Usiadł na niej wygonie i usadził ją obok.Zaczął nam tłumaczyć że to ziele znajduję się w północnym lesie,jest tam dużo potworów a samo to zielsko jest sporo wartę.Nie umknęło naszej uwadze,że jego ręka powędrowała na udo Mayu.Widać że było jej niedobrze.
-A może,panienka zostanie ze mną na dłuższą chwilę?-zadał pytanie.Już miałem coś powiedzieć kiedy podeszła do nich czarnowłosa i jednym szarpnięciem przyciągnęła do siebie brunetkę tak ze ta wylądowała w jej ramionach.
-Przykro mi ale Mayumi jest już w związku ze mną.-powiedziała pewnie a ja razem z Nastu zaliczyliśmy,kolejną już dzisiaj,glebę.-Prawda?
-C-co?A tak...Przepraszamy za zajęcie takiej ilości czasu!-krzyknęła i niemal natychmiast wybiegła z pokoju.Wyszliśmy za nią.
-To...-odważył odezwać się różowowłosy.-...od kiedy jesteście razem?
-Co za debil...-westchnęliśmy we trójkę i nie przejmując się nim ruszyliśmy w stronę lasu.


Taaa wiem że do dupy i że krótkie ale nie miałam jako tako weny więc oto efekty.
Itai: Dedyk dla Riot!
Właśnie! ^ ^

piątek, 13 września 2013

Rozdział 7

Otworzyłam oczy.Nie czekając ani chwili zerwałam się z łóżka i udałam do łazienki.Wzięłam wszybki prysznic i wbiegłam z domu.Usiadłam na plecach Kaze,który był w formie wilka i ruszyliśmy.Naszym celem była gildia do której dotarliśmy bardzo szybko.Wpadliśmy przez drzwi,które z hukiem uderzyły o ścianę.
-Siema leszcze i leszczyki!-wydarłam się z wielkim uśmiechem na ryju.W końcu to ten dzień!Szybko zeszłam z zwierzaka i podbiegłam do Mayumi.Złapałyśmy się za ręce i zaczęłyśmy drzeć się jak idiotki.
-Cieszysz się!?-zawołałam cały czas podskakując.
-Oczywiście!-odpowiedziała równie podekscytowana.-Koniec pracy za barem!
-Koniec nudy!
-W końcu misje!-nasze piski rozniosły się po całym budynku.Szybko złapałam ją pod rękę i razem,podskakując ruszyłyśmy do tablicy ogłoszeń.
-Matko...Z czego wy się tak chichracie?-zapytał Gray wchodząc do budynku.Za nim szedł Natsu,Lucy i Erza. Spojrzałyśmy na nich jak na idiotów.Czy oni nie rozumieją powagi sytuacji?!
-Jak to z czego!?-wydarła się Mayu podchodząc do nich.-W końcu...W końcu możemy iść na misje!A ty się jeszcze pytasz "z czego"!
-Misja?-odezwał się różowowłosy.Po szybkim przeanalizowaniu sytuacji <tak,myślał xD. dop.aut> na jego tworzy pojawił się wielki uśmiech.
-Możemy iść z wami!?-złapał nas za ramiona.Wydaje mi się że brunetka zaraz zemdleje...Mniejsza.
-A po cholere?-odpowiedziałam za nią.
-Bo z wami zawsze jest śmiesznie.-wyszczerz na jego mordzie powiększył się.Taa...Było to jeszcze możliwe. Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw,uznałam że to dobry pomysł ale...
-Okej,ale nie rzucasz się na wszystko i wszystkich.Słuchasz się nas i się nie sprzeciwiasz.To też tyczy się ciebie.-wskazałam na czarnowłosego.-I jeszcze jedno.Blondi i Scarlet nie idą z nami.
-Czemu?!-powiedziała szkarłatowłosa głosem mrożącym krew w żyłach.
-Bo cie nie lubie.-krótko,zwięźle i na temat.Gorsza od niej jest tylko Lissana.-A Lucy będzie...Nie potrzebna.Nie to że jest słaba i nie to że jej nie lubie.Lubie ją ale jeden Mag Gwiezdnej Energii wystarczy,prawda?-spojrzałam na Lucy.Uśmiechnęła się delikatnie a jej policzki pokrył róż.Czyżbym ją zawstydziła,mówiąc że ją lubie?Mniejsza.-To jak?
-Noo...ok.-odpowiedzieli razem i udaliśmy się do tablicy.Spojrzałam na ogłoszenia.Uratować coś tam...Złapać kogoś tam...Znaleźć trudno dostępne zioła...Nic nie ma! A nie! Czekajcie.Za te zioła nagroda wynosi 4 000 000 kryształów! Szybko zerwałam ogłoszenie i podbiegłam do nich.
-Dziś bawimy się w ogrodników.-podałam i kartkę którą przeczytali.Ich reakcja była zajebista.Prawie się poprzewracali,hahahaha.Ustaliliśmy że spotkamy się na stacji za godzinę.Misja,misja,misja....Jak się ciesze.Normalnie mięśnie mi zastygły,no bo...Ile można pracować za barem? Współczuje Mirze.No nic.Powiadomiłam Kaze że zostaje w domu i ma nie sprowadzać tu żadnych tanich...Pań do towarzystwa.Złapałam za plecak i wybiegłam.Byłam tak podekscytowana że nie zauważyłam, iż ma zacna osoba jest już spóźniona.Kiedy dotarłam na miejsce zauważyłam cztery osoby i Happi'ego...Zaraz! Jaki kurwa cztery!?Przyśpieszyłam a w oczy rzuciły mi się te szkarłatne kłaki.
-Co ty tu kurwa robisz!?-zawołałam zanim zdążyłam dobrze podejść.
-Przyszłam ponieważ uważam że twoje zachowanie jest nieodpowiedzialne i nie jesteś gotowa iść na taką misje bez jakiegoś dobrego maga.-ja pierdole! Co za wyniosłość! Nie no,klękajcie narody!
-Kurwa! Jesteś jakaś popierdolona! To tylko znalezienie jakiegoś głupiego zielska!Weź wypierdalaj albo ci najebie!
-Co powiedziałaś?!-zapytała nieźle wkurwiona.To się zabawimy.
-To co słyszałaś,niedojebie!Zabieraj manatki i wypierdalaj bo nikt cie tu nie chce!O,zobacz! Tam jest wyjście!-wskazałam na odpowiednie miejsce.Żyłka na jej czole zaczęła pulsować.
-Pozwalasz sobie na za wiele...
-W dupie to mam! Weź idź wpierdalać ciasto a nie mi tu...-poczułam przeszywający ból na policzku.Moja głowa obróciła w bok.Twarz wyrażała zdumienie.Usta lekko rozwarte a źrenice rozszerzone.Drżącą dłonią złapałam za to miejsce...Dokładnie to samo miejsce.Resztkami sił powstrzymywałam moją magie,żeby tylko jej nie zabić.
-Idziemy.-powiedziałam oschle do reszty.Weszli do maszyny a ja zgromiłam Erze wzrokiem.-Ty zostajesz chyba że chcesz stracić życie.-w tej chwili maszyna ruszyła.Widać że dziewczyna była w szoku.Nie dziwie się.W końcu nie na co dzień oczy czarne jak smoła zmieniają kolor na krwistą czerwień.Kiedy wszystko wróciło do normy podeszłam do drużyny.Standardowo usiadłam obok Graya.Nie będę się podwalać do ich rozmowy.Nałożyłam słuchawki na uszy.Niemal od razu rozbrzmiał jakże cudowny dźwięk gitar i wokal.Właśnie słuchałam piosenki pod tytułem Cockroach.Właśnie w tej chwili odłączyłam sie od świata zewnętrznego.Chyba coś do mnie mówili ale widząc że nie odpowiem zaprzestali tych działań.Opuszkami palców znów dotknęłam tego miejsca.
~~Narracja:Gray~~
Nie mogę uwierzyć.Tym razem Erza przegięła,stanowczo przegięła.Rozumiem nerwy i te sprawy ale żeby od razu bić,i to w twarz? Nigdy jeszcze tak nie zrobiła...No nie licząc mnie i Natsu.
-Tak w ogóle gdzie jedziemy?-zapytała Mayumi głaszcząc włosy Salamandra który ulokował się na jej kolanach zaraz po tym jak ruszyliśmy.Droga była bardzo długa.Brunetka w końcu zasnęła.Kiedy tak się na nich spojrzy można uznać że byliby ładną parą,ale niestety...Ona jest zbyt inteligentna dla tego idioty.Nagle poczułem ciężar na ramieniu.Zerknąłem w to miejsce i oniemiałem.Czarnowłosa zasnęła na moim ramieniu.Musiała być zmęczona tę sytuacją...Kiedy tak na nią spojrzeć to jest nawet ładna...I urocza.Usta miała lekko rozchylona a wyraz jej twarzy był taki bezbronny,naiwny...Zaraz!O czym ja myślę!? Przecież to Itai! Ta mała wkurzająca Itai!Ostatni raz zerknąłem na jej buzię i postanowiłem ją obudzić.W końcu zaraz dotrzemy na miejsce.


Wróciłam!! Tak,tak nie zginęłam! Przepraszam was za moją długą nieobecność.I do tego po takiej przerwie częstuje was...TYM!Przepraszam T^T. Nie będę się rozpisywać bo po prostu brak mi słów...