Stanęłam przed drzwiami.Przez chwile zastanawiałam się jak mam wejść.Zdecydowałam się na tradycyjne "z buta wjeżdżam". Raz,dwa i...Chyba trochę za mocno.Dlaczego? Cóż...drzwi wypadły z zawiasów i uderzyły w tę narwaną dwójkę.Mówi się trudno.Wzruszyłam ramionami i podeszłam do baru.Stała tam Mira.Jak zawsze uśmiechnięta.Aż rzygam tęczą normalnie.
-Podać ci coś,Ituś?-zapytała tym swoim głosikiem.Ok nie mam nic do niej ale weźcie! Jak można uśmiechać sie 24/7? Zaraz...Czy ona nazwała mnie "Ituś"? Spokojnie,nie denerwuj się.Policz do dziesięciu.Raz,dwa,trzy...
-Poproszę coś mocniejszego.
-Tak z samego rana?
-No.Po tak mile spędzonej nocy mam ochotę na jakiegoś drinka.-puściłam jej oczko,a ona sie zarumieniła. Chyba domyśla się o co mi chodzi. Dostałam moje zamówienie i ruszyłam do stolika.Minęłam się z niejaką Mayumi Densetsu.Długie,brązowe włosy i lazurowe oczy.W biuście chyba jesteśmy takie same.Nie wiem nie macałam.Wzrost też chyba taki sam.Szczupła i w miarę ładna.Więc...Nie lubimy się za bardzo.Po prostu mnie konkretnie wkurwia.Pierwszego dnia już się prawie pobiłyśmy.Ahh...wspomnienia.No nic.Dopiłam drinka i ruszyłam do tablicy ogłoszeń.Bla,bla,bla.O! Ta jest dobra.Zniszczenie potworów władających magią.To coś dla mnie.Już miałam ją zgarnąć ale ten zamrożony gołodupiec mnie uprzedził.
-Ej! Ja ją miałam wziąć!-no co? Będę walczyć o swoje.Nie będzie mi jakiś striptizer zabierał misji.
-Trudno.-wkurwia mnie jego opanowanie.Jak mu zaraz...Czekaj on odchodzi? Chyba go pojebało.
-Wracaj tu ty ekshibicjonisto!-chyba go wkurzyłam bo się odwrócił.Już miał coś powiedzieć,ale mądra ja rzuciłam się na niego z celem odzyskania kartki.Zaraz mała szarpanina zmieniła się w bójkę.Co za cham! Żeby mi kartki nie chciał oddać.Zaraz,zaraz...Gdzie on mnie łapie?Zatrzymał się widząc moje zdziwienie na twarzy.Wyglądało to tak,że ja siedziałam na nim a on pode mną.
-Co ci?-zapytał a ja uśmiechnęłam się złośliwie.
-Wiesz Gray...Jeśli chcesz się zabawić to powiedz,a nie mnie za tyłek łapiesz.-mina i rumieniec na jego twarzy,bezcenna.Zaraz zabrał rękę,a ja korzystając z jego rozkojarzenia zabrałam kartkę.Zeszłam z niego i uśmiechnęłam się triumfalnie.Poszłam przed siebie,ale zatrzymał mnie mistrz.
-Tyle szumu o jakąś tam misje?-czy on zdawał sobie sprawę,że ja nie odpuszczę jeśli coś mi wpadnie w oko?Kolejny idiota.
-Tak.To on zaczął.-może nagięłam troche prawde no ale nie wezmę przecież winy na siebie ne?
-Za kare bierzesz jego drużynę na misje.-rzekł,a mnie zatkało.Chyba sobie jaja robi!
-Protestuje!-wydarłam się i oparłam ręce na biodrach.To był błąd bo zaraz za łokcie złapała mnie Lucy i Natsu.Wywlekli mnie z gildii.No sorry,ale nie jestem zbyt cierpliwa.-Puszczać mnie idioci!!-jak kazałam tak zrobili.Wielkie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam ich uśmiechniętych.
-Cieszymy się na wspólną misje.-wyjaśnił różowowłosy odpowiadając na moje nieme pytanie.
-Hę?-tak wiem mało inteligentne ale tylko to zdołałam wykrztusić.
-Cieszymy się,że mamy szanse lepiej cie poznać,Itai.-wyjaśniła Lucy.Już miałam odpowiedzieć,ale mój wzrok przykuła brązowowłosa dziewczyna.
-Co ta pindzia tu robi!?-wydarłam się a ona prychnęła. Jak ona mnie wkurwia.Już miałyśmy się na siebie rzucić ale powstrzymali nas chłopcy.Po 10 minutach uspokoiłyśmy się.
-To za godzinę na stacji.-zarządziła Tytania.Jeśli myśli że na misji będzie kapitanem to ją chyba jądra bolą. Ale nic.Akurat mi pasuje. Pobiegłam do domu i spakowałam się.Przeczesała włosy i wybiegłam.Miałam jeszcze jakieś dwadzieścia minut,więc wstąpiłam do sklepu po fajki.Kiedy doszłam na stacje stali tam wszyscy.Widać czekali na mnie bo byli zdenerwowani.Weszliśmy do pociągu.Oczywiście ja usiadłam sama.Nie będę siedzieć z tą śmieszną gromadką.Spojrzałam na nich.Ta cała Mayu dziwnie patrzała na siedzących prze nią.Ale nic.Przed nami długa droga a ja widzę że jacyś fajni kolesie idą w moją stronę. Zapowiada się ciekawa podróż.
Ok! Może rozdział nie jest super długi ale początki są najgorsze.Ale w następnym rozdziale będzie jakaś akcja i będzie dłuższy :*
niedziela, 30 czerwca 2013
sobota, 29 czerwca 2013
Rozdział 1
Westchnęłam przeciągle odkładając książkę na stolik.Leniwym spojrzeniem przejechałam przez salę.Matko jaka ta gildia nudna.Jestem tu od dwóch dni i strasznie mi się nudzi. Niby bójki są ale...Tak zawsze jest ale...Ehh...te bójki faworyzują facetów.Ja też chce powalczyć,a nie.W moją stronę zaczął zmierzać ten różowowłosy narwaniec.Ehh...z nim walczyć mi się nie chce.
-Walcz ze mną!-wydarł się.Jenyy czy on nie potrafi mówić ciszej.
-Odwal się.-odpowiedziałam spokojnie.Zmierzył mnie spojrzeniem pełnym determinacji.Wiedziałam że nie odpuści,ale ludzie...Na tyle zdesperowana nie jestem,żeby walczyć z tym narwańcem.
-Walcz ze mną! A może się boisz?-zakpił.Ja prychnęłam pod nosem.On myślał że jestem taka głupia i dam się namówić bo powie że się boję? Jakie to żałosne.Dobra! Trzeba go spławić trochę ostrzej.
-Powiedziałam,żebyś się kurwa odwalił!-ryknęłam.Już miał się rzucić na mnie z pięściami ale wyprzedziła go Tytania.
-Mogłabyś tak nie kląć?-zapytała patrząc na mnie tym nie znoszącym sprzeciwu wzrokiem.Matko,w tej gildii są sami idioci.Myślą że się jej wystraszę?Wątpię.
-O ile wiem,jest to wolny kraj,więc mogę mówić co chcę i kiedy chcę.Nie możesz mi zabronić.-odpowiedziałam,ale widocznie wielka Erza Scarlet nie uznaje sprzeciwu.-Możesz iść? Tlen zabierasz.-nic.Dalej stoi i patrzy.Wiem że jestem ładna.Wiecie...Czarne włosy do połowy pleców i tego samego koloru oczy,otoczone długimi rzęsami,które podkreślam tuszem.Jestem wysoka,mam płaski brzuch,długie nóżki i spory biust.Czego chcieć więcej? Ale weźcie,w kobietach nie gustuje.Westchnęłam przeciągle wstając.-Dobra!Nie chcesz iść to ja pójdę.
-Itai! Mogłabyś być milsza dla członków gildii!-warknęła.Właśnie nie przedstawiłam się! Jestem Itai Shi. Prawda,że ładnie.Piękne imię oznaczające " Bolesna Śmierć".
-Mogłabym...-rzekłam przykładając palec do brody i unosząc oczy.Zaraz jednak spojrzałam na nią z wrednym uśmiechem.-Ale nie chce.-ruszyłam dalej.Jak oni mnie wkurzali.Za wszelką cene chcą wiedzieć jaką magią się posługuje.Niech myślą! Może na coś wpadną? Haha! Już to widzę! Przecież to idioci! Ok,ok ja tu gadu,gadu a musze iść na bardzo ważne spotkanie.Pomyślmy...Jutro wybiorę się na jakąś misję,ale jestem nowa więc mistrz mi pewnie kogoś przydzieli.A było tak zabawnie! No nic mówi się trudno.Dobra ide bo kolega...Nie wróć! Bardzo przystojny kolega na mnie czeka. Te myśli mnie naładowały i przyspieszyłam.
~~*~~
(narracja 3 os.)
-Masz jakieś informacje?-zapytał głos wydobywający się z lacrimy.Był zniekształcony.
-Na razie nie.-odpowiedziała postać stojąca przed urządzeniem.
-Kiedy się czegoś dowiesz skontaktuj się z nami.
-Rozumiem.Do usłyszenia.-odpowiedziała postać i wyłączając urządzenie ruszyła przed siebie.
Rozdział namber łan XD. Mega krótki ponieważ mam urodziny i jestem padnięta.Następny już w krótce.
Ohayo!!
Witam was na moim nowym blogu! Jest to FF o Fairy Tail.Dziewczyna dołącza do gildii.Jest tajemnicza i niemiła dla otoczenia.Często klnie więc w opowiadaniu mogą znajdować się słowa niecenzuralne. Mam nadzieje że to was nie zrazi.Zapraszam do czytania. :**
Subskrybuj:
Posty (Atom)